O. Lesław, Józef, Zdzisław, Robert i Paweł uczestniczyli z naszej wspólnoty w pogrzebie o. Jerzego Zakrzewskiego, którego znaliśmy z różnych sytuacji.
O. Jerzy zmarł w szpitalu w niedzielę Miłosierdzia Bożego, w wigilię Zwiastowania Pańskiego, 3 kwietnia 2016 roku. Pogrzeb ojca Jerzego odbył się w Sanktuarium św. Andrzeja Boboli przy ul. Rakowieckiej 61 w Warszawie 11 kwietnia w poniedziałek o godz. 11.00. Kondukt pogrzebowy od IV Bramy Cmentarza Powązkowskiego w Warszawie przy ul. Powązkowskiej wyruszył o godz. 13:30. Pożegnało go bardzo wielu kapłanów i wiernych.
O. Jerzy mieszkał przez 3 lata w naszym domu przy kościele Matki Bożej Łaskawej, gdzie posługiwał i przechodził leczenie od sierpnia 1981 roku do sierpnia 1984 roku. Jego pragnieniem z młodości było poświęcić się pracy na misjach jednak stan zdrowia na to nie pozwolił. Od wielu lat był sparaliżowany chorobą SM, chory na cukrzycę, przeszedł amputację jednej nogi i stracił widzenie w jednym oku. Jednak nie przeszkodziło mu to być przez wiele lat aktywnym kapłanem, który z poświęceniem i bez wymówek służył chorym, prowadził rekolekcje, był kierownikiem duchowym, cenionym spowiednikiem, słuchał rozmów rekolekcyjnych, odprawiał msze święte i był przykładem jak w cichości i pogodzie ducha można znosić największe choroby.Więcej informacji o jego życiu można przeczytać tutaj. Zmarł nagle, choć nie raz wychodził z większego stanu zagrożenia. Po południu w niedzielę został odwieziony do szpitala, gdzie przez kilka godzin pokornie czekał na przyjęcie. Odszedł cicho w czasie wieczornym (w godzinie, w której umarł Jan Paweł II). Po raz ostatni odprowadziliśmy go (tym razem już bez wózka inwalidzkiego) na miejsce wiecznego odpoczynku.
O. Jerzy zmarł w szpitalu w niedzielę Miłosierdzia Bożego, w wigilię Zwiastowania Pańskiego, 3 kwietnia 2016 roku. Pogrzeb ojca Jerzego odbył się w Sanktuarium św. Andrzeja Boboli przy ul. Rakowieckiej 61 w Warszawie 11 kwietnia w poniedziałek o godz. 11.00. Kondukt pogrzebowy od IV Bramy Cmentarza Powązkowskiego w Warszawie przy ul. Powązkowskiej wyruszył o godz. 13:30. Pożegnało go bardzo wielu kapłanów i wiernych.
O. Jerzy mieszkał przez 3 lata w naszym domu przy kościele Matki Bożej Łaskawej, gdzie posługiwał i przechodził leczenie od sierpnia 1981 roku do sierpnia 1984 roku. Jego pragnieniem z młodości było poświęcić się pracy na misjach jednak stan zdrowia na to nie pozwolił. Od wielu lat był sparaliżowany chorobą SM, chory na cukrzycę, przeszedł amputację jednej nogi i stracił widzenie w jednym oku. Jednak nie przeszkodziło mu to być przez wiele lat aktywnym kapłanem, który z poświęceniem i bez wymówek służył chorym, prowadził rekolekcje, był kierownikiem duchowym, cenionym spowiednikiem, słuchał rozmów rekolekcyjnych, odprawiał msze święte i był przykładem jak w cichości i pogodzie ducha można znosić największe choroby.Więcej informacji o jego życiu można przeczytać tutaj. Zmarł nagle, choć nie raz wychodził z większego stanu zagrożenia. Po południu w niedzielę został odwieziony do szpitala, gdzie przez kilka godzin pokornie czekał na przyjęcie. Odszedł cicho w czasie wieczornym (w godzinie, w której umarł Jan Paweł II). Po raz ostatni odprowadziliśmy go (tym razem już bez wózka inwalidzkiego) na miejsce wiecznego odpoczynku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz